LarsikOwen LarsikOwen
462
BLOG

Podróż trzynasta

LarsikOwen LarsikOwen Społeczeństwo Obserwuj notkę 9

Nie moja. Stanisława Lema, a konkretnie jego bohatera Ijona Tichego.

Piszę o niej dlatego, że jest dość często wykorzystywana w publicystyce. Chodzi mianowicie o ten motyw, kiedy Urząd Irygacji, na pustynnej planecie, po spełnieniu swojego zadania nie chciał się rozwiązać i meliorował dalej, aż do całkowitego zatopienia planety.

Uważa się, i słusznie, że jest to satyra na skostniałość biurokracji i sztywne przywiązanie do doktryny. I jako przykład, podawane w różnych kontekstach. Nie jest to aż tak popularne jak „jechanie Bareją”, ale sądzę, że mało kto tej opowiastki nie słyszał.

Tymczasem podróż trzynasta ma konstrukcję nieco bardziej złożoną, wizyta na Pincie jest fragmentem poszukiwania mędrca, mistrza Oh, ostatecznego ulepszacza wszechświata, poprzez zwiedzanie zoptymalizowanych przez niego planet. Rozwija się od krótkich wizyt, na przykład na planecie oświetlonej węgorzami elektrycznymi z żarówkami w pyszczkach i prowadzi (nie będę zdradzał fabuły) aż do finału, którym nie jest bynajmniej Pinta ale jej sąsiednia planeta Panta.

Nie bardzo wierzę, żeby przejście od krótkich i mało ważnych wizyt na planetach, do dłuższych i opisywanych bardziej szczegółowo nie było zabiegiem celowym. Jest to stopniowanie napięcia, przykuwanie uwagi. O ile zabawne węgorze z żarówkami w pyszczkach to takie grusze Miczurina to już Urząd Irygacji to jakiś groźny i wszechmocny Ludowy Komisariat.

Czy czują Państwo kroplę lodowatego potu na kręgosłupie? Coś przegapiliśmy? Jeszcze straszniejszego? My i wszyscy publicyści, wycierający sobie gęby podróżą trzynastą?

Otóż tak. Jeśli przyjmiemy założenie, że stopniowanie napięcia jest zabiegiem celowym, podobnie jak stopniowanie absurdu, to kulminacja musi być na Pancie.

Tam otóż mistrz Oh wprowadził na Pancie Protezę Wieczności. Polega ona na tym, że w państwie nie istnieją ludzie tylko etaty. Co 24 godziny losowo człowiek zmienia etat, chodzi tu o etaty profesjonalne (windziarz, strażak, dyrektor) jak i społeczne (rodzic, dziecko, dziadek).

System jest stabilny, ponieważ, każdy na swoim etacie jest tylko jedną dobę, więc dużo nie napsuje. Genetyczne modyfikacje upodobniły wszystkich do wszystkich, toteż nawet śmierć nie istnieje, bo nie istnieje tożsamość, tylko etat, a ten jest cyklicznie uzupełniany.

A teraz rozejrzyjmy się wkoło – wszyscy podobni do wszystkich, etaty poddawane rotacji cyklicznej i w zasadzie wieczne, czy to nie jest Panta antycypowana przez Lema?

 

LarsikOwen
O mnie LarsikOwen

Jestem matematykiem, informatykiem i byłym wykładowcą informatyki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo